Droga Mleczna i fotografia – kompletny poradnik

Droga Mleczna jest niesamowicie fascynującym obiektem. Już samo jej oglądanie zapiera dech w piersiach. A poprawne sfotografowanie da nam niemałą satysfakcję. Niestety obecnie nie mamy zbyt wielu okazji – zanieczyszczenie świetlne mocno psuje widok nocnego nieba. Jak ją fotografować? Oto „Droga Mleczna i fotografia – kompletny poradnik”.

Pierwsze, zrobione przeze mnie zdjęcie Drogi Mlecznej
Pierwsze, zrobione przeze mnie zdjęcie Drogi Mlecznej

Czym w ogóle jest Droga Mleczna?

Droga Mleczna jest galaktyką. Nasza planeta znajduje się w Układzie Słonecznym, a ten z kolei własnie w Drodze Mlecznej. Jest galaktyką spiralną, ma średnice około 100 tysięcy lat świetlnych, grubość 1000 lat świetlnych i zawiera około 400 miliardów gwiazd. To, co widzimy gołym okiem, to tworzony przez miliardy zlewających się ze sobą gwiazd, dysk naszej Galaktyki.
Zostawmy jednak teorię i przejdźmy do praktyki.

Droga Mleczna w Australii Południowej.
Droga Mleczna w Australii Południowej.

Jak się przygotować?

Jeśli chodzi o Drogę Mleczną przygotowania są dość ważne. Często może okazać się, że drobne zaniedbania całkowicie uniemożliwią nam wykonanie nawet jednej fotografii.

Sprzęt:

Zacznijmy od rzeczy absolutnie niezbędnych. Są to 3 elementy – aparat, jasny i szerokokątny obiektyw oraz statyw.

  • Body – aby uzyskać jak najlepsze rezultaty potrzebujemy aparatu z dobrą matrycą. Tutaj właściwie nie ma ograniczeń. Zasada jest prosta – im lepszy aparat (matryca) tym lepszej jakości zdjęcie otrzymamy. Głównie chodzi tu o zastosowanie jak najwyższego ISO przy jednoczesnej małej ilości szumów. Minimum to 1600, ale dobrze jest móc komfortowo zwiększyć do 3200-6400. Oczywiście mówimy tutaj o używalnym ISO. Niezbędną funkcją jest również samowyzwalacz (nie chcemy poruszyć aparatu wciskając spust migawki).
    Ja do fotografowania nieba używam Nikona D800, a ISO ustawiam właśnie w przedziale 3200-6400.
  • Obiektyw – po pierwsze – szeroki kąt. Droga Mleczna nie jest małym obiektem i jeśli zależy nam na jak najpełniejszym jej uwiecznieniu, użyjemy jak najmniejszej ogniskowej. Tu również nie ma ograniczeń. Im szerzej tym lepiej. Dla mnie idealną wartością jest 14mm (dla pełnej klatki). Drugim ważnym czynnikiem jest jasność. I znowu – im jaśniej tym lepiej. Obecnie zoomy oferują obiektywy o maksymalnym otworze przysłony 2.8 i taki parametr wystarczy (choć gdyby mogło być jaśniej to byłoby lepiej, ale wtedy musimy zdecydować się na obiektyw stałoogniskowy). Ja używam Nikkora 14-24mm f/2.8 i gorąco go polecam.
  • Statyw – tu sprawa jest prosta. Zależy nam na tym aby podczas długich czasów ekspozycji nasz zestaw pozostawał nieporuszony. W tym celu potrzebujemy stabilnego statywu. Ciężki statyw jest z zasady bardziej stabilny, ale z racji na swoją wagę nie nadaje się na piesze wycieczki. Jednak jeśli podróżujemy samochodem ciężar przestaje mieć dla nas znaczenie. Ja, z racji na częste piesze wędrówki, używam lekkiego i stabilnego Manfrotto BeFree.
Droga Mleczna przyt Wolfe Creek. Australia Północna.
Droga Mleczna przyt Wolfe Creek. Australia Północna.

Inne rzeczy, które mogą się przydać:

  • Interwałometr – nie każdy aparat jest w niego standardowo wyposażony. Do czego może nam się przydać interwałometr? Ja używam go głównie do timelapsów. Pozwala mi również ustawić godzinę robienia zdjęcia. Jeśli mam już gotowy kadr i wiem, że interesujący mnie fragment Drogi Mlecznej znajdzie się w nim, powiedzmy o 3:20, to ustawiam aparat aby zrobił zdjęcie właśnie o tej godzinie, a sam idę spać. W tym wypadku jednak musimy mieć duże zaufanie do swojego sprzętu i ustawień.
  • Ciepłe ubranie – Droga Mleczna to noc, a w nocy bywa zimno. Pamiętajmy o tym i odpowiednio się wcześniej przygotujmy.
  • Dodatkowe baterie i karty pamięci – ta rada przyda się głównie osobom, które mają zamiar robić timelapsy. Kart pamięci i baterii nigdy dość. Ja posiadam 3 razy 64GB i 3 baterie i bywa, że w dwie noce karty są pełne a baterie puste.
  • Latarka – przydaje się gdy jest ciemno. Polecam czołówkę, mamy wtedy wolne ręce.

Lokalizacja

Miejsce, które wybierzemy jest niezmiernie ważne i warto odpowiednio wczesniej się do tego przygotować. Podobnie jak do pory roku w której będziemy fotografować. Olbrzymie znaczenie ma tutaj zanieczyszczenie świetlne. Warto jak najdalej oddalić się od jakiegokolwiek źródła światła. Warto też wziąć pod uwagę średnie zachmurzenie lokacji.
Polecam stronę Light Pollution Map. Pozwala ona wybrać miejsce z jak najmniejszym zanieczyszczeniem świetlnym.

Najlepsze miejsca, w których mi było dane fotografować to Australia i Namibia – praktycznie zero zanieczyszczenia świetlnego.

Lekkie zanieczyszczenie świetlne nie popsuło fotografii. Australia Zachodnia.
Lekkie zanieczyszczenie świetlne nie popsuło fotografii. Australia Zachodnia.

Czas

Tutaj trzeba znowu wrócić do teorii. Na północnej półkuli cała Droga Mleczna jest dobrze widoczna od kwietnia do września (a trochę gorzej w marcu i październiku). W innych miesiącach jest po prostu schowana za horyzontem. We wcześniejszych miesiącach (marzec, kwiecień) jest ona niemal pozioma co ułatwia nam fotografowanie panoram i łatwo nam jest uchwycić ją w horyzontalny kadr. Z każdym następnym miesiącem Galaktyka będzie prezentowała się coraz bardziej pionowo. Na półkuli południowej jest nieco lepiej. Tam okres widoczności Drogi Mlecznej to prawie cały rok – od lutego do listopada.
Polecam tutaj wszelkiego rodzaju aplikacje dotyczące nocnego nieba. Ja używam Star Walk 2, który mając wbudowany kalendarz, pozwala mi wybrac konkretną datę i godzinę symulując widok nieba w danym miejscu.

Fragment Drogi Mlecznej z deszczem Geminidów. Lanzarote.
Droga Mleczna z deszczem Geminidów.

Warunki pogodowe

Wiadomo – nie zobaczymy nieba gdy będzie ono zachmurzone. Jeśli jednak chmur jest niewiele mogą dac one ciekawy efekt. Większym problemem jest światło księżyca. Świeci on tak mocno (oczywiście im bliżej pełni tym mocniej), że właściwie całkowicie uniemożliwi zobaczenie Drogi Mlecznej. Starajmy się więc zaplanować wcześniej i wybrać czas przed wschodem Księżyca lub po jego zachodzie.
Informacje o fazach księżyca da nam aplikacja Phases Of The Moon.

Droga Mleczna wraz z chumurami. Namibia
Droga Mleczna wraz z chumurami. Namibia

Dobrze, mamy to, ale co dalej?

Ok, przygotowaliśmy się, znajdujemy się w miejscu z dala od wszelkich świateł, Księżyc jest daleko za horyzontem, mamy dobry aparat, szerokokątny obiektyw i porządny statyw. Co teraz?
Należy teraz zadać sobie pytanie – co właściwie chcemy osiągnąć? Otóż chcemy mieć czyste, ostre zdjęcie Drogi Mlecznej bez rozmazanych gwiazd czy smug (z pierwszoplanowym obiektem lub bez).
Nadszedł czas na wybór konkretnej lokacji gdzie ustawimy statyw z aparatem. Dobrze jest mieć jakiś centralny punkt tak żeby Droga Mleczna była dla niego tłem. Inną opcją jest fotografowanie samej Galaktyki zostawiając horyzont w spokoju.

Droga Mleczna z drzewem na pierwszym planie.
Droga Mleczna z drzewem na pierwszym planie.
Droga Mleczna bez obiektu na pierwszym planie.
Droga Mleczna bez obiektu na pierwszym planie.

Zdjęcie testowe

Należy pamiętać, że nasze oko nie do końca będzie w stanie zobaczyć wszystko i większość szczegółów dostrzeżemy dopiero na ekranie aparatu. W takim razie dobrze jest zrobić kilka ujęć testowych żeby dokładnie zdeterminować pozycję aparatu i kierunek w którym będziemy fotografować.
Ustawiamy ogniskową na nieskończoność, jak najwyższe ISO, jak najszerszą przysłonę i relatywnie krótki czas (wszystkie te zagadnienia opiszę za chwilę szczegółowo).
Kiedy już efekt zdjęć próbnych nas zadowala jesteśmy gotowi wykonać fotografię naszej Galaktyki.

Droga Mleczna i drzewo kołczanowe. Namibia.
Droga Mleczna i drzewo kołczanowe. Namibia.

Jakie parametry dobrać?

  • Tryb aparatu

    – pełny manual. Robiąc zdjęcie Drogi Mlecznej nie ma miejsca na żadną automatykę, tryby tematyczne, autofocusy, itp. Po prostu optyka i elektronika aparatu nie poradzą sobie w żaden sposób z automatycznym dobraniem ustawień.

  • Ostrość

    – tutaj zdecydowanie ustawiamy na nieskończoność. Jak to zrobić? Najprościej jest znaleźć jasny oddalony punkt (może być to na przykład jasna gwiazda), ustawić pożądaną ogniskową, włączyć autofocus, pozwolić ustawić ostrość na jasny oddalony punkt (czyli de facto na nieskończoność), po czym wyłączyć autofocus. Teraz należy tylko uważać żeby nie poruszyć pierścieniem ostrości. Warto też zrobić testowe zdjęcie i sprawdzić czy na pewno gwiazdy są ostre. Inną metodą jest metoda prób i błędów. Wyłączamy autofocus, przekręcamy pierścień ostrości maksymalnie w stronę nieskończoności, robimy próbne zdjęcie, włączamy podgląd, zbliżamy maksymalnie i jeśli jesteśmy zadowoleni z efektu – zostawiamy, jeśli nie – przekręcamy delikatnie i ponownie robimy testowe zdjęcie. Robimy to do momentu kiedy będziemy zadowoleni z ostrości zdjęcia. Uwaga! Przekręcając pierścień ostrości maksymalnie w stronę nieskończoności nie mamy ostrości ustawionej na nieskończoność!

  • Przysłona

    – najszersza jaką oferuje nam nasz sprzęt. Zwykle będzie to 2.8. Jeśli jesteś w stanie zejść niżej – tym lepiej.

  • Czas

    – Im więcej tym lepiej. Jednak jeśli ustawimy zbyt długi czas to nasz aparat zarejestruje ruch naszej planety i gwiazdy zaczną zmieniac się z punktów w małe kreski. Tego chcemy uniknąć. Dobór czasu zależy od ogniskowej obiektywu. Posłużymy się tutaj “Regułą 500” (niektórzy mówią o regule 600). Mówi ona o tym, że czas naświetlania równa się 500 podzielone przed ogniskową (dla pełnej klatki!). Jeśli więc nasza ogniskowa to 14mm, to 500/14=35,7. Czyli maksymalny czas otwarcia migawki to ok 35 sekund. Ja jednak przy 14mm i czasie 30 sekund widzę już drobne kreski a chcąc aby gwiazdy były punktami nie ustawiam nigdy czasu dłuższego niż 25 sekund.
    Inną zupełnie kwestią jest montaż paralaktyczny. Działa to w ten sposób, że aparat osadzamy na pewnego rodzaju stelażu, który odpowiednio skalibrowany porusza się tak, aby zniwelować efekt ruchu obrotowego Ziemi. W tym przypadku jesteśmy właściwie nieograniczeni jeśli chodzi o czas naświetlania nieba (ale trzeba pamiętać, że obiekty na ziemi nam się rozmyją). Przy bardziej zaawansowanej astrofotografii montaż paralaktyczny jest właściwie niezbędny.

  • Ogniskowa

    – to zależy od naszych preferencji. Generalnie Droga Mleczna jest tak dużym obiektem, że im szerzej tym lepiej. Dobrą ogniskową jest 14mm (dla pełnej klatki!).

  • ISO

    – tu należy wybrać kompromis między dobrze naświetlonym zdjęciem, a jakością. Duże ISO da nam jaśniejszą i wyraźniejszą Drogę Mleczną, ale równocześnie większe szumy. Ja używam ISO w zakresie 3200-6400.

Droga Mleczna w Alpach.
Droga Mleczna w Alpach.

Przydatne rady:

  • Jak najwięcej przygotuj wcześniej.
  • Podczas fotografowania użyj samowyzwalacza (ustawionego np na 2 sekundy). Chodzi o to, żeby wciskając przycik migawki nie poruszyć aparatu.
  • Zakryj wizjer – (kiedy z niego nie korzystasz) Może się zdarzyć, że wpadające tam światło zepsuje zdjęcie.
    Jeśli w kadrze masz interesujący obiekt na pierwszym planie, możesz go doświetlić – lampą błyskową lub zwykłą latarką.
  • Zawsze fotografuj w RAW (ale o tym chyba nie musiałem wspominać).
  • Pamiętaj, że nie wszystko dostrzeżesz gołym okiem. Często większość szczegółów dostrzeżemy dopiero na ekranie aparatu (po zrobieniu zdjęcia).

Nie wszystkie ważne tematy zostały tu poruszone. Co nie znaczy, że w przyszłości nie będą. Bardzo ważną rzeczą przy fotografowaniu nocnego nieba jest obróbka zdjęcia i następny tutorial będzie temu poświęcony (poruszę też temat składania zdjęć w panoramę). Bardzo ciekawym zagadnieniem są wspomniane wczesniej timelapsy – moje ulubione podejście do nocnego nieba (i nie tylko).

Jeśli komuś ten tekst wydaje się przydatny proszę wspomnieć o tym w komentarzu – da mi to dodatkową energię do tworzenia kolejnych. A w razie jakichkolwiek pytań pozostaję do dyspozycji.

Zachęcam do zadawania pytań i oczywiście do fotografowania nocnego nieba (i nie tylko). Jeśli ktoś ma ochotę znaleźć mnie na Facebooku lub podobnie jak mnie fascynuje Cię przygoda i podróże to zapraszam to zapraszam TUTAJ.

Autoportret z Drogą Mleczną.
Autoportret z Drogą Mleczną.

Comments are closed.