Góry Iranu

Przyszedł wreszcie czas na wpis numer dwa… Jak pewnie niektórym wiadomo, odwiedziłem niedawno Iran. A tam oprócz samego zwiedzania tego ciekawego kraju udało mi się (nie bez wysiłku) wejść na dwa najwyższe szczyty (Iranu!). Są to Demawend (5671m) i Alam Kooh (4848m). I właśnie nim poświęcę niniejszy wpis. Tym szczytom. I górom.

Samo wejście na wymienione szczyty nie należy do najtrudniejszych. Problemem jest jedynie wysokość, a dokładniej poważny spadek wydolności ogranizmu wraz z wysokością. Jeśli nie ma się doświadczenia (a ja nie mam), dosłownie po paru krokach dostaje się zadyszki. Ostatnie 300 metrów wejścia na Demawend zajęło mi około półtorej godziny.

Wyprawę zaczęliśmy od Alam Kooh, która była dla nas górą aklimatyzacyjną przed Demawendem. W skrócie wyglądało to następująco: autem pod górę, następnie marsz do obozu, gdzie byliśmy wczesnym popołudniem, rozgrzewkowe wejście na Lashkarak (4256m), nocleg w namiotach. Wczesnym rankiem wyjście na Alam Kooh, następnie powrót do auta. Kilka dni później wyprawa na Demawend wyglądała podobnie: auto, następnie marsz do obozu, nocleg, wczesnym ranem wyjście na szczyt i powrót do obozu, nocleg, zejście do auta.

Tradycyjnie, żeby nie było nudno trochę zdjęć. Jak to się po angielsku mówi, enjoy!

Alam Kooh

W drodze z auta do obozu.
W drodze z auta do obozu.
Dalszy ciąg drogi do obozu
Dalszy ciąg drogi do obozu
Widok z obozu. Wysokość 3700m.
Widok z obozu. Wysokość 3700m.
W drodze na Lashkarak.
W drodze na Lashkarak.
Jeszcze wyżej.
Jeszcze wyżej.
Prawie na szczycie.
Prawie na szczycie.
Widok z Lashkarak. Wysokość 4256m.
Widok z Lashkarak. Wysokość 4256m.
Jeszcze jeden widok ze szczytu.
Jeszcze jeden widok ze szczytu.
Czas około 6:00, wysokość około 4000m. W drodze na Alam Kooh.
Czas około 6:00, wysokość około 4000m. W drodze na Alam Kooh.
Nieco później, nieco wyżej. Na lewo na horyzoncie widać dwa szczyty. Wyższy z nich to Demawend.
Nieco później, nieco wyżej. Na lewo na horyzoncie widać dwa szczyty. Wyższy z nich to Demawend.
Widok z Alam Kooh. Wysokość 4848m. Warto było!
Widok z Alam Kooh. Wysokość 4848m. Warto było!

Demawend

Miejsce do którego dotarliśmy autem. Jest osioł i meczet. Wysokość 3050m. W tle Demawend. Chmura którą widać nad szczytem to opary siarki – Demawend jest wygasłym wulkanem.
Miejsce do którego dotarliśmy autem. Jest osioł i meczet. Wysokość 3050m. W tle Demawend. Chmura którą widać nad szczytem to opary siarki – Demawend jest wygasłym wulkanem.
Widok ze schroniska. Wysokość 4200m.
Widok ze schroniska. Wysokość 4200m.
Zachód Słońca. W dolinach pojawiają się chmury i robi się niesamowicie zimno.
Zachód Słońca. W dolinach pojawiają się chmury i robi się niesamowicie zimno.
W drodze na szczyt. Wysokość około 5300m.
W drodze na szczyt. Wysokość około 5300m.
Widok ze szczytu. Wysokość 5671m.
Widok ze szczytu. Wysokość 5671m.

Na dziś to tyle. Więcej zdjęć z Iranu wkrótce. Korzystając z okazji chciałem podziękować Annapurna Klub za wyprawę oraz wszystkim współuczestnikom za towarzystwo!

BONUS: Ja z przewodnikiem na Alam Kooh. Przewodnik był spoko!
BONUS: Ja z przewodnikiem na Alam Kooh. Przewodnik był spoko!

Comments are closed.