Indonezja #7 – Jak wejść na Rinjani? Plus kilka słów o Lombok i Gili.

Rinjani – drugi najwyższy wulkan Indonezji, wciąż aktywny. Ostatnia erupcja miała miejsce w 2010 roku. Wznosi się na wysokość 3726 m n.p.m., a wejście na niego nie należy do najprostszych. Jednak dotarcie na szczyt daje niesamowitą satysfakcję, a widok ze szczytu jest czymś co na długo zostaje w pamięci. Opowiem jak wejść na Rinjani i czego można się tam spodziewać.

Moja wyprawa odbyła się w październiku 2017 roku.

Jest to ostatni już wpis o Indonezji… Oprócz tego jak wejść na Rinjani opowiem także jak na sam koniec trafiliśmy do raju. Takiego mini raju – na wyspę Gili. Zapraszam!

Jeśli ktoś ominął wcześniejsze wpisy to zapraszam: 

  1. Tydzień na Jawie
  2. Wulkan Bromo
  3. Wyprawa na Ijen
  4. Bali w 7 dni
  5. Rejs na Komodo
  6. Flores – wyspa, którą warto zobaczyć
  7. Jak wejść na Rinjani? Plus kilka słów o Lombok i Gili

Na początek, tradycyjnie, parę faktów o Rinjani:

  • Wysokość Rinjani to 3726 m n.p.m.
  • Nie ma możliwości wejścia bez przewodnika. Razem z Tobą idzie ekipa tragarzy, która zadba o Twoje schronienie i wyżywienie (będą gotować).
  • Na szczyt można wejść na dwa sposoby. Od wioski Sembalun lub od wioski Senaru. Więcej poniżej.
  • Na krawędzi są małe sklepiki pozwalające kupić prowiant, napoje, czy piwo.

Jak wejść na Rinjani? Trasa:

Trasa wejścia na Rinjani
Trasa wejścia na Rinjani

Do wyboru są dwie opcje wejścia na Rinjani:

Wariant 1 to start w Sembalun, podejście na krawędź wulkanu i nocleg (na mapie miejsce noclegu zaznaczone „Crater Sembalun”). W nocy ruszamy na szczyt, po zdobyciu go wracamy, odpoczywamy w obozie i jeszcze tego samego dnia ruszamy dalej, idziemy krawędzią aż do kolejnego noclegu (na mapie zaznaczony jako „Crater Senaru”). Następnego dnia schodzimy do wioski Senaru.

Wariant 2 – odwrotnie niż wariant 1.

Trasa tak naprawdę jest jedna i możemy jedynie wybrać punkt startowy. Przed wyborem trasy robiłem research i szczerze mówiąc nie ma znaczenia, którędy pójdziemy.

Nie ma możliwości zdobycia szczytu bez przewodnika, my tradycyjnie skorzystaliśmy z usług Peramy, która zagwarantowała odebranie nas z Senggigi, przywiezienie na miejsce startu (wybraliśmy start w Sembalun), a na koniec odwiezienie do dowolnego miejsca na wyspie. Na szczyt wchodzisz z ekipą przewodnik+tragarze, którzy rozstawią nam namiot i ugotują posiłek. W dobrym tonie jest zostawienie napiwku.

Pogoda

Bądźcie przygotowani na wszystko. My mieliśmy 4 pory roku. Na początku, na dole jest gorąco. Wraz ze wzrostem wysokości robi się coraz zimniej (Thank you, Captain Obvious!), tak że na szczycie jest naprawdę niesamowicie zimno. Do tego wiatr – bardzo mocny, bardzo zimny (im wyżej tym gorzej). Ciekawą sprawą była mgła i chmury. Podczas wejścia na krawędź szliśmy w gęstej mgle. Kiedy dotarliśmy do pierwszego obozu nie było widać praktycznie nic. Było to dla nas rozczarowujące, gdyż wiedzieliśmy, że w tym miejscu powinny być piękne widoki. I wtedy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki chmury się rozpłynęły, mgła zniknęła, a naszym oczom ukazało się coś naprawdę pięknego.

Booking.com

Jak wejść na Rinjani – zdjęcia:

Podczas wejścia na krawędź szliśmy w gęstej mgle.

Jeden z tragarzy wchodzący na Rinjani
Jeden z tragarzy wchodzący na Rinjani

Rinjani

Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki chmury się rozpłynęły, mgła zniknęła, a naszym oczom ukazało się coś naprawdę pięknego.

Obóz rozbity na krawędzi wulkanu.
Obóz rozbity na krawędzi wulkanu.
Rinjani
Zachód słońca
Nasz namiot - ten czerwony. W środku - Martyna.
Nasz namiot – ten czerwony. W środku – Martyna.
Nie ma tu ani grama Photoshopa. Obóz na krawędzi, widziany w nocy. W oddali światła miasteczek.
Nie ma tu ani grama Photoshopa. Obóz na krawędzi, widziany w nocy. W oddali światła miasteczek.

Rinjani

Szczyt Rinjani na tle Drogi Mlecznej.
Szczyt Rinjani na tle Drogi Mlecznej.
Widok ze szczytu Rinjani.
Widok ze szczytu Rinjani.
Jest! Udało się. Zdobywcy na szczycie.
Jest! Udało się. Zdobywcy na szczycie.
Podczas zejścia ze szczytu.
Podczas zejścia ze szczytu.

W okolicy są gorące źródła. A kąpiel w nich jest dość przyjemna.
W okolicy są gorące źródła. A kąpiel w nich jest dość przyjemna.

Mówiłem, że wieje, prawda? To namiot Alicji po drugiej nocy. Alicja wciąż jest w środku. Nawet się nie obudziła.

Gili – raj na Ziemi

Gili to archipelag trzech wysepek położonych na północny zachód od Lombok. Są to Gili Trawangan, Gili Meno i Gili Air (którą odwiedziliśmy). „Gili” w miejscowym dialekcie oznacza „mały” i zgadza się to idealnie – wyspy są malutkie. Na wyspach nie ma ani jednego samochodu (jest zakaz używania pojazdów silnikowych). Zresztą – nie jest to potrzebne. Całą wyspę można przejść w godzinę. A z jednego końca na drugi – w 20 minut.

Na wyspę dostaliśmy się łapiąc jeden w wielu transportów z Bangsal. Nie jest to skomplikowane. Tam właściwie każdy jest w stanie nam to ogarnąć.

Gili Air wygląda tak:

Gili Air

Gili Air

Gili Air

Gili Air

Gili Air

A po powrocie z Gili zostaliśmy jeszcze jedną noc w Kuta na Lombok, niedaleko lotniska.

Kuta, Lombok

Kuta, Lombok

I to by było na tyle jeśli chodzi o Indonezję. Miesiąc intensywnego poznawania kraju, kilka tysięcy kilometrów, piękne widoki i niesamowici ludzie. Jednego jestem pewien – na pewno tam wrócę. Indonezjo – jesteś cudowna!

Po co czekać? Zarezerwuj nocleg już teraz 🙂

Booking.com

Comments are closed.