Jak chronić się przed kleszczami?
To był maj, pachniała Saska Kępa, a w trawie czaiły się kleszcze. U niektórych budzą paniczny strach przed boreliozą i innymi chorobami, inni nie mają świadomości zagrożenia, a pozostali totalnie ją lekceważą. Czym są kleszcze, jakie niebezpieczeństwa z ich strony na nas czekają, jak się przed nimi chronić oraz co zrobić jak się „złapie” kleszcza – postaram Wam się przybliżyć. Jak chronić się przed kleszczami?
Jak wygląda kleszcz? Kleszcz to pajęczak, którego długość ciała wynosi od 1 do 30 mm, ale przeważnie są nie większe niż 15 mm. Ich rozmiar i kolor zależy od stadium w jakim się znajdują (larwa, nimfa, dorosły) oraz od tego czy są napęczniałe od krwi żywiciela. Dorosłe osobniki żeńskie mają ciemno pomarańczowy tułów, a męskie, larwy czy nimfy są małe i całe ciemne.
Gdzie żyje? W Polsce można je spotkać na terenie całego kraju w lasach, na łąkach, w ogrodach, parkach. Generalnie tam, gdzie są drzewa, krzewy i trawy. Kleszcze wspinają się na wysokość nie większą niż 1,5 metra, wbrew powszechnej opinii, nie spadają na nasze głowy z drzew. Całymi koloniami zimują natomiast bardzo często w szczelinach w korze drzew iglastych, co daje nam przewagą nad walką z nimi, ale o tym później. Kleszcze uaktywniają się po zimie kiedy zrobi się cieplej. Przeważnie jest to przełom marca i kwietnia. Ja spotkałem nad j. Rożnowskim pierwszego osobnika już 10 kwietnia. Ponad to, jeżeli zima nie była mroźna możemy liczyć na to, że kleszczy będzie sporo – mróz im nie sprzyja.
Jakie są zagrożenia? Najgłośniejszą chorobą jakiej można się nabawić po ukąszeniu klesza to borelioza, występuję też kleszczowe zapalenie mózgu na które możemy się zaszczepić. Oprócz tego grozi nam również anaplazmoza, tularemia, gorączka krwotoczna oraz całe zło o którym możemy wyczytać w Internecie. Nie obawiajcie się jednak i nie dajcie się zwariować. Kleszcze są groźne, ale istnieje szereg sposobów jak się przed nimi ustrzec. Im krócej są w naszym ciele tym ryzyko infekcji jest niższe. Mówi się, że do 2 godzin kleszcz nie jest w stanie nas zarazić
Środki prewencyjne. Jeżeli posiadamy ogród, sad, działkę za miastem w których często spotykamy kleszcze możemy spróbować zadziałać prewencyjnie i usunąć kolonie kleszczy zanim obudzą się z zimowego snu, również zanim drzewa zaczną puszczać pąki. Stosuje się do tego olej parafinowy, którym opryskuje się pień oraz fragmenty grubszych gałęzi, na wysokości do 1,5 m wszystkich drzew iglastych plus cisy tuje i inne drzewa które nie posiadają gładkiej kory. Dodatkowo pod koniec wiosny można spryskać okolice ścieżek, dróżek czy nawet cały trawnik preparatem karate. W przeciwieństwie do oleju parafinowego jest dość szkodliwy dla środowiska, więc ostrożnie proszę. No i raczej wieczorami, kiedy pszczoły są już nie aktywne. Jeżeli chcemy walczyć z kleszczami w lesie, konieczna jest inna strategia.
Środki odstraszające cieszą się popularnością, choć jest wiele kontrowersyjnych zdań czy naprawdę skutecznie działają. Spacerując po lesie należy ponoć być szczelnie „wyubieranym” od stóp do głów, a po przyjściu do domu należ się opłukać i dokładnie oglądnąć. Ja osobiście nie stosuję środków odstraszających na kleszcze (komary prędzej), jestem też ostatnią chyba osobą chodzącą w upalne lato w czymś innym niż krótkie spodenki, a często i na bosaka. Moją skuteczną metodą jest czujność! Mając gołe nogi łatwo zauważyć kleszcza. Co jakiś czas w ciągu dnia się oglądam i chodzące po mnie kleszcze wyłapuję. Oczywiście co wieczór dokładne oglądanie całego ciała jest koniecznością. A ile strachu potrafią zrobić pryszcze na plecach albo zapomniany pieprzyk! No dobrze, a co się stanie jak już jeden taki się przyczepi?
Usuwanie kleszczy. Moja cudowna babcia 20 lat temu smarowała kleszcza masłem. Ktoś spirytusem, ktoś paznokciem, etc. Błąd! Drażnienie kleszcze tego typu substancjami powoduje u niego wymioty czyli gwałtowny zastrzyk syfu do naszego organizmu. Zgniatanie i wykręcanie również! Istnieją przyrządy, zestawy, pompki do kleszczy. Jedne działają lepiej, inne gorzej. Popularnym narzędziem jest pęseta, jednak ta płaska, filatelistyczna, zgniata kleszcza w chwili jego złapania, czyli źle! Ja znalazłem swoje narzędzie. Karta (jak kredytowa) z dwoma „dziubkami” o różnych rozmiarach. Wsuwamy pod kleszcza, podważamy i gotowe. Ma jeszcze lupkę do sprawdzenia czy nic z kleszcza w skórze nie zostało. Mam ją zawsze przy sobie w portfelu, sprawdzałem – działa.
Innym sprawdzonym sposobem jest użycie specjalnej pęsety, która ma kształt haczyka. Dzięki temu chwytamy kleszcza za „głowę” nie zgniatając przy tym odwłoku, zatem nie powodując „wymiotów” owada. Rankę po ugryzieniu należy zdezynfekować szarym mydłem lub preparatem do dezynfekcji, woda utleniona nie jest najlepszym środkiem do tego przeznaczonym. Przez następne kilka, nawet kilkanaście dni może być widoczne zaczerwienienie i świąd – nic niezwykłego. Jednak jeżeli po tym czasie powiększa się, tworzy się rumień – udaj się do lekarza. Możesz iść też od razu, a ten naszpikuje Cię dużą ilością antybiotyku – średnia perspektywa.
Posiadanie kleszcze w swojej skórze to nie koniec świata. Usuń go jak najszybciej, jeżeli wiesz jak to zrobić (teraz już wiesz, musi być ten pierwszy raz). Jeżeli nie wiesz – idź do lekarza. Ale nie panikuj. Jeżeli jednak panikujesz, zawsze możesz udać się z kleszczem do stacji epidemiologicznej, która sprawdzi czy ten mały miglanc przenosił krętki boreliozy czy innego dziadostwa. Miłego spacerowania i tarzania się po krzakach!
Comments are closed.