Jak robić timelapsy? Prosty poradnik
Zacznijmy najpierw od tego czym są owe „timelapsy”? Mówiąc po polsku jest to film poklatkowy i upraszczając, jest to pokazanie dłuższego upływu czasu na krótkim filmie. W ten sposób procesy trwające w rzeczywistości całymi godzinami, czy nawet dniami można obejrzeć w kilkanaście sekund.
Timelapsy można robić na dwa sposoby – pierwszym jest po prostu nagranie długiego video i puszczenie go w przyspieszonym tempie. Drugim natomiast jest wykonanie serii zdjęć i zmontowanie ich w jeden filmik. W tym poradniku zajmę się drugą metodą.
Od czego zacząć?
Przede wszystkim należy odpowiedzieć sobie na pytanie – co chcemy pokazać? Najczęstszym obiektem do fotografii poklatkowej jest niebo – możemy tu pokazać ruch chmur, Słońca lub księżyca, czy gwiazd i Drogi Mlecznej (moje ulubione). Jednak nie tylko niebo może być naszym bohaterem. Można pokazać kwitnięcie roślin, ruch ludzi, pojawiające się czy znikające cienie, itp. Od Ciebie zależy co zechcesz pokazać.
Czego potrzebujemy?
Jeśli chodzi o sprzęt potrzebny do fotografii poklatkowej to niezbędne są nam:
- Aparat z interwałometrem (jeśli nie masz wbudowanego interwałometru możesz go dokupić). Chodzi o to aby była możliwość wykonywania zdjęcia dokładnie co określony czas (na przykład 10 sekund). Jak często wykonywać zdjęcia opowiem później.
- Statyw – bezwzględnie aparat musi być stabilny. Ruchomy ma być tylko nasz obiekt (np niebo), a cała reszta ma być nieruchoma (cały krajobraz dookoła). Jeśli nie masz statywu, możesz położyć aparat na ziemi, plecaku, kamieniu, itp. Ważne aby się nie ruszał.
- Ewentualnie przydają się przeróżne aplikacje wspomagające obliczenia związane z timelapsami, ale nie są one konieczne.
Timelapsy – strona techniczna.
Ok, wiemy już, że to czego potrzebujemy to seria zdjęć. Jednak wciąż nie wiemy ile tych zdjęć miałoby być. Aby odpowiedzieć na to pytanie musimy posłużyć się matematyką. Zakładamy, że film, który chcemy uzyskać będzie miał 25 klatek na sekundę (zwykle tak montuję). Więc aby uzyskać jedną sekundę filmu potrzebujemy 25 zdjęć. Jeszcze raz: 1 sekunda = 25 fotografii. Aby nasz timelapse miał sens fajnie jakby trwał co najmniej 4 sekundy (a ideałem jest 10 – wtedy masz więcej materiału do montowania). Czyli na 4 sekundy filmu potrzebujemy 100 zdjęć – i traktujmy to jako takie minimum. Do 10 sekund zdjęć potrzebujemy 250.
Z jakim interwałem należy robić zdjęcia?
Kwestia chyba najbardziej skomplikowana. Ale tylko z pozoru. Najpierw należy się zastanowić jak szybki ruch chcemy pokazać. Jeśli chmury na niebie poruszają się szybko – możemy robić zdjęcie co sekundę. Jeśli nie są aż tak szybkie, możemy robić zdjęcie co 3, 5 lub nawet 10 sekund. Wszystko zależy od szybkości procesu jaki chcemy pokazać. Aby pokazać ruch gwiazd czy Drogi Mlecznej czas liczymy już w minutach. Robiłem zdjęcia w odstępie 30 sekund do nawet 3 minut. Myślę, że po kilku próbach będziesz w stanie odpowiednio ustawić wszystko do swoich potrzeb. Kwestia doświadczenia.
Jak ustawić aparat?
Sprawa najważniejsza – w jaki sposób wykonać same fotografie? Trzeba tu rozgraniczyć dwie rzeczy – pierwsza to poprawne ustawienie optyki aparatu aby uzyskać satysfakcjonujące zdjęcia, a drugie to ustawienie samego interwałometru tak aby uzyskać wymaganą serię zdjęć.
Ustawienie optyki:
Przede wszystkim – zapomnijmy o jakiejkolwiek automatyce. Wszystko musimy robić manualnie. Dlaczego? Dlatego, że gdy pozwolimy aparatowi wybierać jakiś konkretny parametr (na przykład czas naświetlania) to będzie on próbował go dopasować za każdym razem jak będzie wykonywał zdjęcie. A dobierze inne parametry przy pełnym Słońcu, a inne kiedy zajdzie ono za chmurą. W efekcie będziemy mieli nieprzyjemne „migotanie” gdy już zmontujemy film.
Co więc robić? Ustawić aparat na statywie i skierować go już w docelowe miejsce. Potem tak ustawić parametry aby wyszło nam dobrze naświetlone zdjęcie. Wyłączyć całą automatykę (nie zapomnieć o autofokusie) i tak zostawić. Te ustawienia, które mamy zostaną nam na cały czas robienia timelapsa.
Ustawienie interwałometru:
Załóżmy, że chcemy robić zdjęcia poruszających się chmur nad górami. Ustawiliśmy aparat, wybraliśmy ISO, czas naświetlania, przesłonę, wyłączyliśmy autofokus. Wiemy, że zdjęcia będą poprawnie naświetlone.
W zależności od interwałometru i modelu aparatu potrzebujemy pewnych danych:
- Interwał – co ile czasu aparat będzie robił zdjęcia (w naszym przykładzie z chmurami będzie to 10 sekund).
- Ilość zdjęć – załóżmy, że chcemy mieć 10 sekund filmu. Wybieramy więc 250 zdjęć.
- Czas startu – możemy wybrać sobie czy zdjęcia mają się rozpocząć natychmiast czy może o określonej godzinie. Przydaje się to kiedy na przykład zależy nam na zdjęciach Drogi Mlecznej, chcemy już iść spać, a wiemy, że wzejdzie ona za 4 godziny.
Pojawia się też pytanie – jak długo będą się robić zdjęcia? Tu znowu będzie matematyka. Posługując się naszym przykładem – chcemy 250 zdjęć, które będą się robić w odstępach 10 sekundowych. Czyli całość zajmie nam 2500 sekund a to około 42 minut. Tyle czasu nasz aparat będzie stał nieruchomo i fotografował. W obliczeniach bardzo mogą przydać się aplikacje na smartfona, na przykład TimeLapse Calculator. Tych aplikacji jest naprawdę bardzo dużo. Pomagają one obliczyć czas potrzebny na zrobienie timelapsa, długość interwału, czy czas finalnego clipu.
Jak montować?
No dobrze, mamy już zdjęcia, co dalej? Zależy co dalej chcemy zrobić z filmem. Jeśli zależy nam na prostym eksporcie krótkiego clipu, wystarczy Lightroom i jego moduł Slideshow (mamy tam opcję oksportu do video). Jeśli jednak chcemy bardziej pokombinować to już polecam Premiere Pro (ale tu już trzeba większych umiejętności).
Na koniec życzę powodzenia i wytrwałości, bo robienie timelapsów to często długie godziny siedzenia przy aparacie… Potem jednak powstaje niesamowita satysfakcja kiedy oglądamy finalne dzieło.
Comments are closed.