Kajak pneumatyczny Sevylor Yukon – mobilna ucieczka w wodę

Film przedstawia prezentację pneumatycznego kajaka Sevylor Yukon. Z powodu wietrznej pogody jakość dźwięku nie nadawała się do publikacji, zatem komentarz do filmu zamieściłem poniżej.

Do standardowego zestawu należy dobrać odpowiednie dla siebie wiosła, w moim przypadku były to wiosła Sevylor K-Pro 220 wykonane z włókna węglowego, zatem są lekkie i wytrzymałe, składane na dwie części.

Mogłoby się wydawać, że gumowy dmuchany kajak jest narażony na przebicie, owszem jednak poszycie wykonane jest z grubego nylonu i trzeba się postarać, żeby go przedrzeć i dostać się do wewnętrznych komór z powietrzem. Nawet na płytkich wodach Rospudy nie było problemu.

Cały kajak waży jedynie 17 kg, jest zatem łatwy w transporcie nawet dla jednej osoby, również dzięki miękkim uchwytom na dziobie i rufie.

Całość kajaka jest wykonana ze sprawiającego wrażenie wytrzymałego nylonu. Burty obszyte są dodatkowo grubą warstwą neoprenu celem dodatkowej ochrony przed uderzeniem wiosła czy ewentualnym zadrapaniem materiału. Dookoła kokpitu jest swego rodzaju wałek, który zapobiega wlewaniu się wody do środka. Na obu bokach mamy po dwa oczka, uchwyty do transportu, przechowywania np. podwieszonego pod sufitem lub do troczenia dodatkowego bagażu.

Wewnątrz znajdziemy nadruk z instrukcją użycia, zalecanym ciśnieniem w komorach czy kolejnością pompowania. Wyporność kajaka tworzy kilka komór: burtowa, dziobowo/rufowa i podłogowa, które pompujemy przez dość wygodne zawory typu boston. Wszystkie komory można w miarę szybko wyciągnąć w celu reperacji czy szybkiego osuszenia kajaka.

Na dziobie, nad kolanami frontowego wioślarza jest osłona zamykana na rzep, na której znajduje się wodoszczelny mapnik i kieszeń z siateczką na podręczne rzeczy oraz gumowa siatka na ekwipunek.

Fotele wyglądają na komfortowe, jednak trochę za niskie aby dobrze oprzeć plecy (przy wzroście 188 cm), ale dzięki pełnej regulacji położenia piankowego podnóżka czy samego fotela jest można wypracować kompromis. Na plecach fotela jest gumowa siatka np. na bidon. Siedzisko to dmuchana poduszka, którą można wyciągnąć i użyć jako poduszki do spania – to zrobiło furorę!

Na rufie znajduje się dopinana na zamek błyskawiczny do kajaka torba na bagaż o pojemności ok 60l. Nie mieliśmy okazji jej przetestować w trudniejszych warunkach, ale patent wydaje się być sprytny. Podejrzewam jedynie, że ze względu na brak klejonych szwów może brać wodę (z wioseł czy deszczu) i nie chcieć jej oddać. Jakość wykonania torby pozostawia wiele do życzenia, w przeciwieństwie do całego kajaka.

Na dnie znajdują się dwa zawory do wypuszczania wody, która się zbiera wewnątrz kajaka oraz zdejmowany kil. Bez kila kajak ciężko prosto utrzymać przy wartkim nurcie, a jego montaż w takcie spływu z kajakiem pełnym bagażu jest kłopotliwy – trzeba o nim pomyśleć wcześniej. Z kolei na płytkich wodach może ryć o dno, co miało miejsce podczas spływu Rospudą. Były momenty, gdy byliśmy przekonani, że kila został w tyle razem z fragmentem kajaka, jednak skończyło się na kilku rysach.

W zestawie nie otrzymujemy pompki, gdyż mamy wybór – ręczna, nożna i elektryczna. Polecam ręczną – jest wydajniejsza, pompuje „na wdechu” i „wydechu”, można również odsysać powietrze z kajaka np. przed spakowaniem. W zestawie z wężykiem i kilkoma końcówkami. Oprócz tego jest również zestaw naprawczy (łatki i klej) oraz barometr do kontroli ciśnienia w komorach. Czas potrzebny do rozłożenia i napompowania kajaka to ok 15 min.

Pokrowiec na kajak ma szelki, dzięki którym całość jest łatwa w transporcie, choć nie najwygodniejsza – Woodpecker to to nie jest.

Nautyka kajaka pozostawia wiele do życzenia dla kogoś, kto całe życie pływał na sztywnych. Jest dużo wolniejszy, ale zdecydowanie bardziej zwrotny. Szeroki, więc ciężko go wywrócić. Jeżeli chodzi o ilość miejsca to wszystko jest zależne od długości nóg i ilości bagażu. Na Rospudzie mieliśmy taką konfigurację: Marek 170 cm wzrostu, ja 188 cm + bagaż na 5 dni (namiot, śpiwory, kuchnia, żywność, etc.) . Było ciasno, ale dało się płynąć. Na tygodniowy spływ polecałbym raczej w pojedynkę płynąć. W dwójkę owszem, ale bez dużego bagażu.

Problemem może być dbanie o kajak. Trzeba pamiętać, aby trzymać go w czystości i przed każdym dłuższym przechowywaniem wysuszyć, aby nie zapleśniał. Nie trzymać w pełni napompowanego na słońcu.

Podsumowując, jak ktoś często jeździ na spływy, to może zaoszczędzić nie korzystając z wypożyczalni.  Jak ktoś lubi z rodziną nad jezioro, to zamiast dmuchanego materaca nada się świetnie. Trzeba mieć jedynie świadomość, że jest to jednak coś innego niż klasyczny kajak.

Plusy:

  • niska waga i ogromna mobilność,
  • duża zwrotność,
  • duża możliwość konfiguracji wnętrza

Minusy:

  • niska prędkość, średnia nautyka
  • trzeba dbać – niestety
  • czas składania i rozkładania

Comments are closed.