Namibia – Zapomniane zbrodnie – pierwsze niemieckie obozy koncentracyjne.
Wyprawa do Namibii stała się dla mnie nie tylko przygodą podróżniczo – przyrodniczą, ale także bardzo ważną lekcją historii. Historii, która choć wydarzyła się ponad 100 lat temu 8000 km od Warszawy, w odległej południowo – zachodniej Afryce miała decydujący wpływ na późniejsze losy wielu mieszkańców Europy. Tu powstały pierwsze niemieckie obozy koncentracyjne.
XIX wiek to okres, w którym kraje liczące się na arenie międzynarodowej rozpoczęły podbój terenów pozaeuropejskich i zakładały własne kolonie. Anglia swoje działania skupiała przede wszystkim w Azji i Afryce, a Francja na terenie Azji oraz Indochin (dzisiejszy Wietnam, Kambodża). Jedynym mocarstwem, które nie posiadało własnych kolonii były Niemcy.
W 1883 roku niemiecki kupiec Adolf Luderitz postanowił otworzyć swoją placówkę handlową w Afryce. Jego wysłannik Heinrich Vogelsang po dotarciu do zatoki, w której znajdowała się niewielka osada Angra Pequeña udał się w głąb lądu do Bethanie – domu dwunastu klanów Nama. Dzięki pomocy niemieckiego misjonarza z Reńskiego Towarzystwa Misyjnego podpisał ze stojącym na czele kaptein Josephem Fredricksem porozumienie na mocy którego Adolf Luderitz stał się właścicielem Angra Pequeña oraz ziemi położonej w promieniu 8 km. Z pozoru błaha transakcja stała się zalążkiem tragicznej historii mieszkańców dzisiejszej Namibii.
W 1884 roku władze II Rzeszy postanowiły działać na rzecz zabezpieczenia interesów niemieckich kupców w placówkach handlowych zlokalizowanych poza Niemcami. Zapoczątkowało to wspólne dążenie do stworzenia niemieckiego imperium. Kolejne lata to okres ciągłego rozwoju Niemieckiej Afryki Południowo – Zachodniej. Jednym ze znaczących ośrodków handlowych pomiędzy kolonizatorami, a miejscowymi ludami stało się miasto Okahandja, gdzie w styczniu 1904 roku doszło do pierwszej potyczki pomiędzy członkami ludu Herero pod wodzą Samuela Maharera a mieszkańcami niemieckiej osady. W wyniku tego starcia zginęło ok 100 mężczyzn po stronie niemieckiej. W pierwszych tygodniach walk zauważalna była przewaga miejscowej ludności. Aby wzmocnić nieliczne wojsko niemieckie do Afryki wysłana została 15 tysięczna armia pod dowództwem generała Lothara von Trotha. Człowieka bezwzględnego i okrutnego.
W sierpniu 1904 roku pod masywem Waterberg w północno-wschodnich rejonach dzisiejszej Namibi doszło do decydującej walki pomiędzy ludem Herero i niemieckimi wojskami. W wyniku ataku wiosek zginęła znaczna część ludności. Ci, którzy przeżyli zmuszeni byli uciekać na pustynię Omaheke, gdzie czekała na nich śmierć z wycieńczenia. Niemcy nie oszczędzali kobiet oraz dzieci.
Sześć tygodni po bitwie ujawnił się plan von Throty dotyczący eksterminacji miejscowej ludności. Generał odczytał tekst proklamacji, która zmuszała Herero do opuszczenia ziem zajętych przez Niemców, a każdy kto nie wykona rozkazu miał zostać zastrzelony.
Od tego czasu rozpoczęły działalność tzw. patrole oczyszczające, które miały zabijać napotkanych Herero oraz Nama (oni także zbuntowali się przeciwko niemieckiej polityce). Część wojskowych nie godziła się na tak drastyczne działania, dlatego podjęto decyzje o umieszczeniu jeńców w obozach koncentracyjnych.
Pierwsze niemieckie obozy koncentracyjne
Niewielka wojna kolonialna przerodziła się w wojnę o przyszłość białej rasy i pozycję Niemiec na arenie międzynarodowej. Mimo, iż w afrykańskich obozach nie było komór gazowych można dostrzec bezpośrednie analogie z hitlerowskimi obozami koncentracyjnymi. Więźniowie w nieludzkich warunkach zmuszani byli do pracy prowadzącej do śmierci z wyczerpania. W imię pseudomedycyny prowadzone były eksperymenty. Herero oraz Nama zmuszani byli do gotowania głów swoich bliskich i do usuwania z nich tkanek kawałkami szkła. Tak preparowane czaszki wysyłane były do niemieckich uniwersytetów, gdzie zrodziła się koncepcja różnic rasowych oraz wyższości rasy białej nad innymi. Tego typu teorie spotykały się z dużym zainteresowaniem. W 1908 roku doktor Fisher przeprowadził w Namibii obszerne badania naukowe. Ostrzegał przed negatywnymi skutkami mieszania się ras, był także wyznawcą eugeniki – jego koncepcje święciły triumfy 30 lat później w nazistowskich Niemczech.
Dopiero w 1908 roku, kiedy większość infrastruktury koloni była gotowa zlikwidowano obozy. Do tego czasu 100 tys. ludzi straciło życie. Stanowili oni 3/4 populacji Herero oraz 1/2 Nama. Zwłoki chowano w zbiorowy mogiłach lub wrzucano bezpośrednio do oceanu. Wszystkie ślady zbrodni niemieckich zostały zatarte.
Dopiero teraz prawda o niemieckich zbrodniach w Namibii może ujrzeć światło dzienne. Namibijczycy po odzyskaniu niepodległości w 1990 roku upominają się o swoich przodków, którzy ponad sto lat temu stracili życie z rąk sadystycznych oprawców. Niemcy do tej pory nie przeprosili za zbrodnie dokonane w Afryce. W 2007 roku władze Namibii doprowadziły do odzyskania części czaszek wywiezionych do Niemiec. W miejscu dawnego obozu koncentracyjnego w Luderitz na półwyspie Shark Island mieści się obecnie kemping.
W centralnym miejscu znajdują się tablice upamiętniające Alfreda Luderitza jako założyciela Niemieckiej Afryki Południowo – Zachodniej oraz śmierć żołnierzy niemieckich w latach 1904-1908. Zarówno architektura jak i niemieckie nazwy ulic przypominają, że jeszcze niedawno Namibia była miejscem realizacji koncepcji poszukiwania przestrzeni życiowej (Lebensraum) dla tysięcy Niemców, którzy uważali się za naród nadrzędny nad mieszkańcami Afryki. Wieloletnie zamazywanie historii przez potomków wojsk kolonizacyjnych przyniosło planowany efekt. Podróżując po Namibii ciężko poznać prawdę o wydarzeniach sprzed lat, które miały niekwestionowany wpływ na zbrodnie dokonane 30 lat później przez Hitlera.
Autor: Jan Łabza
Comments are closed.