Gdzie byłem?
Jeżeli nie macie pomysłu na aktywny weekend, polecam dwu-trzy dniową wycieczkę w Gorce. Upały już zelżały, więc aura do chodzenia po górach jest idealna. Sprawdźcie, co dla Was zaplanowaliśmy!
Co się może przydać w Afryce, co jest niezbędne, a o czym możemy zapomnieć? Takie samo pytanie można zadać w odniesieniu do Ameryki, Azji czy Europy. Afryka to ogromny kontynent o powierzchni USA, Chin, Europy, Indii oraz Japonii razem wziętych, który przecinają jeden równik oraz dwa zwrotniki oraz posiada kilka stref klimatycznych. Zatem nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Podczas naszej ostatniej wyprawy, czyli podróży dookoła Namibii samochodem 4×4 mieliśmy okazję przetestować trochę sprzętu, mniej lub bardziej niezbędnego.
Wyprawa do Namibii stała się dla mnie nie tylko przygodą podróżniczo – przyrodniczą, ale także bardzo ważną lekcją historii. Historii, która choć wydarzyła się ponad 100 lat temu 8000 km od Warszawy, w odległej południowo – zachodniej Afryce miała decydujący wpływ na późniejsze losy wielu mieszkańców Europy.
Co wiecie o Namibii? To nie tylko pustynne krajobrazy czy bezkresne równiny. Przekonajcie się, że ten kraj ma więcej do zaoferowanie niż wam się wydaje.
Słów kilka o tym, dlaczego uważamy, że odzież i śpiwory puchowe są trafnym wyborem na wyprawę do Afryki. Będąc w posiadaniu produktów polskiej marki Yeti zaczęliśmy patrzeć na puch z nieco innej perspektywy. Bo przecież Namibia to nie Arktyka – a jednak puch się przydał.
To był maj, pachniała Saska Kępa, a w trawie czaiły się kleszcze. U niektórych budzą paniczny strach przed boreliozą i innymi chorobami, inni nie mają świadomości zagrożenia, a pozostali totalnie ją lekceważą. Czym są kleszcze, jakie niebezpieczeństwa z ich strony na nas czekają, jak się przed nimi chronić oraz co zrobić jak się „złapie” kleszcza – postaram Wam się przybliżyć.
W Sierpniu 2014 roku wybraliśmy się w 6 osób na spływ kajakowy Doliną Rospudy. Oprócz 2 wypożyczonych kajaków polipropylenowych mieliśmy pneumatyczny kajak Sevylor Yukon, który miał zostać poddany testowi.
Zobaczenie zorzy polarnej było moim marzeniem od kiedy pamiętam. Wybierając się na Fjällräven Polar miałem ogromną nadzieję, że warunki będą sprzyjać i uda mi się wreszcie owo marzenie spełnić. I udało się. Byliśmy daleko na północy, niebo było bezchmurne i mieliśmy czwórkę na skali KP.
Na początku kwietnia tego roku miałem przyjemność wziąć udział w wyprawie Fjällräven Polar 2016. Krótko mówiąc jest to trzystukilometrowa podróż psimi zaprzęgami na samej północy Skandynawii. Przyznam, że jest to jedna z najwspanialszych rzeczy jakie było mi dane w życiu doświadczyć. Dodam jednak, że nigdy nie byłem tak daleko od mojej „strefy komfortu”.
Film przedstawia prezentację pneumatycznego kajaka Sevylor Yukon. Z powodu wietrznej pogody jakość dźwięku nie nadawała się do publikacji, zatem komentarz do filmu zamieściłem poniżej.
Fuerteventura jest inna niż Lanzarote. Słyszałem wcześniej, że jest nudna. Że same góry i pustynie. Pewnie to samo możnaby powiedzieć np o Bieszczadach. Tylko, że tam nie ma pustyni. Ani plaż i oceanu. Mi tutejsze krajobrazy bardzo podchodzą. Aha! I bardzo wieje.
Lanzarote jest ciekawą wyspą. Poleciałem tam z zamiarem „przezimowania”, jednak wytrzymałem tam jedynie dwa miesiące. Sama wyspa na długość około 60 kilometrów i da się ją całkowicie zwiedzić w dwa dni. Zachodnia część to pasmo wulkanów (na całej wyspie jest ich ponad 300), natomiat północna jest bardziej płaska i bardziej zielona. Został tam mój rower, więc pewnie tam kiedyś wrócę 🙂
Jak zrobić takie zdjęcia? Już tłumaczę. Potrzebujemy lustrzanki, szerokokątnego obiektywu i statywu. Aparat powinien mieć dość duże ISO, obiektyw im szerszy tym lepszy, a statyw powinien być stabilny.
Jedno trzeba przyznać – marokańskie miasta mają klimat. Swój niepowtarzalny, przenikający klimat. Tłumy ludzi, labirynty uliczek, zapachy, hałas. Jest w tym jakiś rodzaj magii. Te miasta przyciągają…
Maroko zachwyciło mnie pod wieloma względami. Piękne krajobrazy, klimat ciasnych miast, piękne góry, Sahara. Przygotowując fotorelację z tego miejsca, postanowiłem podzielić ją na dwa zestawy. Dzisiaj idzie pierwszy – zdjęcia z drogi. Drugi będzie bardziej miejski.
Przeglądając stare (no nie takie znowu bardzo stare) zdjęcia, przypomniałem sobie jak bardzo byłem zafascynowany muralami w tym zajebistym kraju. Także dla przypomnienia – seria zdjęć z australijskich miast. Fotografie pochodzą głównie z Sydney (May Lane), ale jest tam też trochę Melbourne.
Ostatnio miałem przyjemność wzięcia udziału w krótkim rejsie po Bałtyku. Krótka charakterystyka takiej aktywności to „morkro, zimno i wieje”. Aha, można jeszcze zwymiotować, jak komuś za mało. Gdyby mnie ktoś zapytał, czy wziąłbym w tym udział ponownie, odpowiedziałbym, że tak. Zdecydowanie tak.
Namibia niewątpliwie jest pięknym krajem. Jej piękno objawia się na wiele sposobów, jednak w moim odczuciu największe wrażenie robi namibijskie niebo. Najczęściej bywa ono bezchmurne, jednak w jednej chwili mogą pojawić się olbrzymie chmury generujące ogromne opady deszczu. Jednak najcudowniejszą rzeczą jest znikome właściwie zanieczyszczenie świetlne. Gdy zajdzie Słońce (i Księżyc) na niebie możemy podziwiać prawdziwe cuda…
Namibia jest drugim (po Mongolii) najrzadziej zaludnionym krajem świata. Puste przestrzenie, dzikie zwierzęta, góry, pustynia i kilometry dróg. A 13% populacji zarażone jest wirusem HIV. Taki kraj. Dzisiejszy set odrobinę większy. Zdjęcia ułożone chronologicznie.
Namibia to piękny kraj. Piękny i pusty. Powierzchnia dwa i pół raza większa od powierzchni Polski i nieco ponad 2 miliony mieszkańców. Ciągnące się kilometrami drogi, rozległe równiny, pasące się przy drodze żyrafy i ludzie którzy wciąż nie zaznajomili się z tak zwaną cywilizacją.
W oczekiwaniu na coś nowego, cofamy się jeszcze bardziej w przeszłość. Dość spontaniczna wyprawa do Kolumbii, bez zbytniego planowania, odbyła się we wrześniu 2010 roku. Piękne krajonbrazy, mili ludzie i ta powolna, południowoamerykańska atmosfera…